Nie będę pokazywała pasków na których ćwiczę rożne sploty, tylko to co udało się skończyć .
Kura , która kiedyś była pokazana w wersji na wałku.
Następna jest serwetka , moja ulubiona obecnie podkładka pod kawę. Ta mi dala popalić.
Robiona techniką koronki wieloparkowej , której ja jeszcze za bardzo nie potrafię .
Cały dzień zastanawiałam się jak to ugryźć , później kolejny dzień walka z materią.
Doświadczona koronkarka będzie widziała błędy, nie szkodzi . to mój wielki wyczyn.Tam gdzie pomarańczowe , nie powinno być białej nitki. Teraz już wiem jak to zrobić , wtedy jeszcze togo nie rozumiałam. Nie wiem jak Wy , ale ja mam ogromny sentyment do moich pierwszych prac , tych na których się uczę , gdzie są błędy , ale wiem ile pracy w nie włożyłam.
Ta praca mnie się nie podoba , przekombinowałam .
Do tej z kolei nie mam zastrzeżeń, za wyjątkiem tego , że już powinna być oprawiona :)
Coś z biżuterii
Również frywolitkowej pierwszy komplet od , którego zaczęłam robić bransoletki z poprzedniego wpisu .
Krzyż , który kojarzy mi się z grzechotką , ćwiczyłam dodawanie złotego sznureczka.
I dla tych , którzy dotrwali do końca hobby mojego męża :)