Obserwatorzy

środa, 19 stycznia 2011

Nereida na diecie :)

Ha! Nie jest to moje postanowienie Noworoczne ,ani żadne inne. Samo wyszło.
Na wielu bogach czytałam o zmaganiach z wagą . Kibicuję , a jakże . Sama poszłam inną drogą , wykupiłam turnus rehabilitacyjny . Ruch , zabiegi, dieta. I spokojnie sobie czekam na termin wyjazdu. Z dietą się nie mierzyłam bo styczeń dość imprezowy u mnie jest . Wagę mam sporą bo trzycyfrową . Szperając po blogach trafiłam do Mojej kawiarenki .Zaraz po tym Anpar otworzyła wagowego bloga i poddałam się :) . Wcześniej nie pisałam , bo znając siebie to ja potrafię być zdyscyplinowana cały dzień a wieczorem cały wysiłek zniweczyć czekoladą lub innym rarytasem . Od poniedziałku jem z głową i czekam na efekty. Wybrałam dla siebie dietę Montignac . Kiedyś już przetestowałam i umiem w/g tych zasad gotować . W miarę łatwo przygotować też posiłki do pracy .

O zasadach jutro , dziś kilka fotek z obiadu :)

Na dziś i jutro ( bo sporo zostało) było lasagne .



Ponieważ monti nie pozwala w jednej potrawie łączyć dwóch źródeł energii lazania jest posiłkiem tłuszczowym . Zamiast makaronu używam zblanszowanego i pociętego w cienkie plastry selera. Do środka por,pieczarki , mięso mielone (nie za dużo) i pomidory .



Połączone i lekko podsmażone na łyzce oliwy skladniki .





Gotowe do włożenia do piekarnika posypane odrobiną startego żółtego sera.



Upieczone



I zjedzone .

Przy okazji odkryłam ,ze etapy przygotowania fotografuje się jeszcze trudniej niż dziergadła ,a fotograf jaki ze mnie jest to wszyscy wiedzą.
Przepis na lazanię pochodzi z Forum Zuzla .

16 komentarzy:

  1. Apetycznie wygląda taka lazania,sama bym zjadła bo lubię takie dania.Poza tym sama też musiała bym pomyśleć o diecie( a przynajmniej o jakiejś aktywności fizycznej)ale na razie jakoś nie mam do tego serca...A Tobie życzę powodzenia i wytrwałości!Mam nadzieję,że będziesz pisać od czasu do czasu o rezultatach.Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety jeszcze jestem na etapie zagospodarowywania resztek. Moja dieta nie ma żadnej nazwy ale mimo wszystko mam nadzieję, że będzie skuteczna.
    Będzie trudno bo od piątku, przez cały następny tydzień czekają mnie bogate w pokusy imprezy.

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam w takim razie kciuki :)
    a o fotach to ja coś wiem próbowałam kluseczki sfocić i kicha wyszła ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i pięknie!
    Trzeba tylko wiedzieć kiedy ręce umyć, w którym miejscu postawić, bo tam najlepsze ciasto itp. itd. :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. "światło" miało być a nie jakieś "ciasto".
    Pewnie to dla tego,ze marzę o kawałku ciasta.A najlepiej żeby to była babeczka ponczowa!Po nocach mi się śni!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hi,Hi,coś ten nowy rok dla nas łasuchów nie zaczął się atrakcyjnie:)))wszędzie katują nad odchudzaniem:)))a ja tak lubię dobre jedzonko:))))mam tak samo jak Ty:)))mocne rygory cały dzień..a wieczorem malutkie ptasie mleczko...MALUTKIE!..pół opakowania:))))masakra:)))pozdrawiam i trzymam kciuki:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Lucynko z czystym sumieniem mogę polecić taką odchudzoną wersję lazanii . Smakuje dobrze i nie zalega w żołądku . Chodzi mi o to uczucie ciężkości .

    Tadeuszu ja niejako prowadzę podwójną kuchnię wiec na mnie zawsze czyha jakaś pokusa .
    Trzymam kciuki za Twoją silną wolę na imprezach . To naprawdę duże wyzwanie .

    Aniu ja to robię same odkrycia . Dopiero na zdjęciu zauważyłam , ze moje ulubione talerze są prawie niewidoczne na blacie kuchennym.

    Elu nie kuś mnie babą ponczową ani żadną inną dopiero od 3 dni jestem zdyscyplinowana , muszę choćby jeden tydzień wytrzymać .

    Bozenas dzięki za wsparcie ,dobrze wiedzieć , ze ktoś mnie rozumie .

    OdpowiedzUsuń
  8. Mocno trzymam kciuki za dietę. Pisz jak najwięcej. umieszczaj przepisy. Mnie by się też przydało parę kilo zrzucić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny taki turnus gdzie kilogramy spadają same ;) Życzę powodzenia w trzymaniu reżimu dietetycznego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. życzę wytrwałości-montiego próbowałam nie wypaliło,dunkan jak narazie najlepiej troche spadło,musze chyba wrócić na scieżke wojenna z wagą

    OdpowiedzUsuń
  11. Mniam... lazania wygląda bardzo apetycznie!
    Trzymam kciuki byś wytrwała w postanowieniu, bo niedawno sama przez to przechodziłam (na Dukanie) i wiem, że nie jest łatwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki za wsparcie .

    Jolcia taki turnus to oszukiwanie samego siebie, niby coś robię , a tak naprawdę to liczę ,ze ktoś mnie weźmie do galopu i odwali za mnie cala robotę .

    Isiu ja próbowałam tego i tego . Monti jakoś lepiej mi pasuje , ze względu na węglowodany.

    Bean u mnie w pracy Dukan jest bardzo modny i sporo osób zbiło kilogramy . Mnie ciężko na samych białkach a tempo utraty wagi jest zbliżone.

    Jutro z Moją kawiarenką robię sernik . To będzie wyzwanie dla mojej "silnej woli."

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapomniałam zapytać - kiedy na obiad (kolację) zapraszasz?

    OdpowiedzUsuń
  15. W każdej chwili :) , ale jeszcze do ciebie na faworki wpadnę .

    OdpowiedzUsuń
  16. Dorzucam moje kciuki - będę mocno trzymać :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za każde pozostawione słowo