Obserwatorzy

sobota, 1 stycznia 2011

Poswiatecznie

Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia noworoczne tutaj i na maila .


Końcówka roku minęła i chwała jej za to , ze minęła pod znakiem remontu. Wszystkie rzeczy upychałam w wory i kartony .Cale dnie spędzałam na szorowaniu , sortowaniu , wieszaniu ,wpychaniu do szaf , przestawianiu rzeczy i wprowadzaniu w naszym mieszkaniu choćby złudzenia tego , ze panuję nad wszystkim . Marzyłam , aby moje dłonie przestały być szorstkie , żeby usiąść w fotelu ulubionym i wziąść druty do reki i niespiesznie przerabiać oczka. Tuż przed świętami , kiedy już finiszowałam z robota Siaskę dopadła ospa . Trzeba było dzieckiem się zająć , nie robótkami , ale i dla mnie nastał spokojny czas i moje marzenie spełniło się .Wygrzebałam z szafy ( mam teraz dwie pokaźne szafki na zapasy włóczkowe) dawno kupiona Baśkę i wrzuciłam na druty okładkowy model z 1/2011 Swetrów . Na razie to mi idzie jak przysłowiowa krew z nosa , zanim opanowałam pamięciowo wzór wkradł się błąd i spory kawal idzie do prucia . Nie poddaje się i traktuje to jako dużą próbkę . Ściągacz da się wykorzystać , nie jest źle .



Chyba nie wspominałam nigdy o mężowskim hobby . Otóż moje mężowziecie hoduje storczyki . Z sukcesem można by rzec . To jest gatunek , który rośnie w wazonie zupełnie bez ziemi , tylko się go zrasza . . Już powoli przekwita , ale nadal jest piękna . Na oknie obrzucone pękami stoi chyba z 10 dorodnych okazów . Na szczęście dobrze zniosły remontowy pyl i wariacje pogodowe . Pod koniec stycznia cale okno powinno stanąć w kwiatach .Wygląda to dość ciekawie, gdy na parapecie leży poducha śniegu a z niego wyrasta istne szaleństwo kwiatów i kolorów .


Ach i jeszcze jego cudownie pachnące hiacynty . Odrobina wiosny w środku zimy.


8 komentarzy:

  1. Pomijam wszystko inne z wyjątkiem faceta.Źle. FACETA - który kocha kwiaty.Tego Ci zazdroszczę z całych sił.
    Kiedy wychodziłam za mąż, to mój tato powiedział, że ułańską fantazją mój m ę ż u nie grzeszy.No - nie grzeszy.O kwiatach nawet nie ma co wspominać...:(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Łoł zazdroszcze storczyków-osobiscie mam 3 odmiany ale kwitna co roku,musze poszukac nastepnych.
    A robótka i remont to dwa rózne bieguny-wiem cos o tym

    OdpowiedzUsuń
  3. Elu u nas tez to rozwijało się powoli . Nie mamy dużych możliwości, bo co to te 3 parapety bez balkonu , ale zapchane na maxa . Trzeba przyznać mężowi , ze kwiatami zajmuje się w zasadzie tylko on , ja tylko fiolkami , które bardzo źle zniosły remont . Reszta jego i jego lepiej rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj szkoda że trzeba pruć. Ładnie wychodzi.
    Twój mąż ma bardzo fajne hobby. Cudne storczyki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma problemu już przerobione :D

    OdpowiedzUsuń
  6. 3nereido - dzień bez prucia dniem straconym!
    Ale życzę w Nowym Roku jak najmniej jednak, chyba że fantazja a nie błąd.
    Storczyków nigdy się nie dorobię chyba z braku światła i parapetów.... popodziwiam u Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  7. prucia widzę niewiele na szczęście więc szybko podgonisz, a storczyki masz przepiękne, też je uwielbiam, mój powinien niedługo zakwitnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam problem z kwiatami ze "starego" mieszkania.
    Były traktowane jak domownicy. To jest paradoksalne, ale w nowym większym mieszkaniu nie ma dla nich miejsca. Będę musiał albo zrezygnować z obrazków, albo z kwiatków.
    Chyba obrazki powędruja do piwnicy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za każde pozostawione słowo