




Trzy fotki powyżej przedstawiają koronkę igłową. Ponieważ pierwszy raz w życiu widziałam jak się taka koronkę robi i będąc pod ogromnym wrażeniem zgapiłam się i nie spojrzałam z jakiego kraju była ich autorka . Robi wrażenie .
Dalej pozostałe prace krakowianek wykonane klockami .Koronka wielo i małoparkowa .



Fotki gorszej jakości ,była piękna pogoda i robiłam je pod słońce.Powyzej najprawdziwsza koronka brugijska :)
Poniżej faworytki mojego męża .Ozdoby choinkowe robione przez Austriaczki i obraz wykonany techniką haftu wstążeczkowego .


misterna praca, ale jak widać - efekt dech zapiera!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam - OLa
Ojaciekręcę!!!!!! Mdleję!!! Ja MUSZĘ tego spróbować. Tego, znaczy koronek klockowych. MUSZĘ. Pozdrawiam serdecznie. I dzięki za odwiedziny! Zapraszam częściej.
OdpowiedzUsuńZ której strony nie patrzeć - robi wrażenie!Te panie mają jakieś wzory rozpisane? Może jak ta pierwsza to pod robótką, bo tam jakby coś błyskało...Niech i rozpisane po 1000 razy to i tak to mrówcza robota!
OdpowiedzUsuńPiękne, unikatowe prace!!!
Łał... Zrobiłam wielkie oczy i teraz już mi takie zostaną na cały tydzień...
OdpowiedzUsuńPrawie pojechałam 3 lata temu na kurs do Bobowej...ale mam nadzieję że moje marzenia sie spełnią:):):)
OdpowiedzUsuńObejrzałam wspomnienia z Bobowej. Śliczne te koronki!
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w Bobowej i nie wiedziałam, że tam jest taki fajny pomnik koronczarki Zosi!
Pozdrawiam Elu :)