Obserwatorzy

wtorek, 30 listopada 2010

Niekonczaca sie historia ;)

Tytuł to żart z samej siebie . Moja niekończąca się i trwająca od 3-go listopada historia to remont całego mieszkania . Chory pomysł robić całość jak się w tym mieszka . Zapowiedziałam całej rodzinie , że jak z czymś podobnym wyskoczę to maja natychmiast mi to z głowy wybić . Dzisiaj już przede mną widmo końca .Mam wolny dzień i próbuję wypucować kuchnię . W drugim tygodniu grudnia zamontują mi szafę i już dom powinien wrócić do normalności .Dało się przeżyć miesiąc to i tydzień się wytrzyma .Zaplanowałam remont na listopad , bo ja i tak mam zawsze jesienną chandrę , no to tym razem na depresję czasu nie było . Marzyłam sobie tylko o mieszkaniu bez pyłu , smrodu remontowego , hałasu , obcych ludzi i żeby usiąść w fotelu i pomachać drutami lub s zydelkiem . Od dwóch dni już sobie macham . Prezent wymiankowy .
Mam ogromne zaległości w odwiedzaniu Waszych blogów , ale sobie to pomalutku nadrabiam . Pozdrawiam serdecznie.

8 komentarzy:

  1. To ja pomyślnego zakończenia remontu i spokoju życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, ja nie cierpię remontów. Raz przeżywałam remont łazienki i pokoju - trwało to ponad 6 tygodni (sic!) i w połowie wyprowadziłam się do koleżanki na najgorszych kilka dni (tj. kiedy nie było toalety ani prysznica). Szybkiego końca Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Samego remontu nie cierpię, ale potem... kiedy wszystko wokół lśni - uczucie: bezcenne! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Remont to koszmar. Mój ciągnie się od 3 miesięcy. Ale niestety nie mogę mu poświęcić tyle czasu ile bym chciała. A takie dłubanie po pracy... popycha robotę tyle co nic.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki serdeczne za wsparcie. Wszyscy moi znajomi twierdzą , ze moi fachowcy spisali się na medal i nie miałam prawa dostać depresji remontowej , a biżuteria srebrna , którą sobie kupiłam na poprawę nastroje to mi się nie należała , znaczy się wyłudziłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. należała się! Niech żaden facet nie podważa decyzji, bo kobietki to zaraz przyklasną, wiedzą ile nerwów remont zżera!

    OdpowiedzUsuń
  7. No to pięknego mieszkanka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  8. ocho cho moja droga:)remontują budynek mojej pracy,od maja ciągle jak na placu budowy,bez ogrzewania do tej pory a za oknem -10:)))masakra

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za każde pozostawione słowo