Jak kogoś dopadnie leń robótkowy to zawsze można sobie poczytać .
Pierwsze dwie książki dotyczą losów tej samej osoby. Lidia Hoffman po walce z ciężką chorobą zaczyna nowe , samodzielne życie . Otwiera mały sklep z włóczką ,prowadzi kursy . Na kursie spotykają się różne osoby , z różnych środowisk , różniące się w swoim podejściu do życia , ale wspólna pasja połączy tak rożne charaktery .Fajna . Lekka , łatwa i przyjemna , z nutką optymizmu.Lubie takie pogodne książki na wakacje. . Dla kogoś kto chce odpocząć , idealna .
Ta jest bardzo podobna do poprzednich . Tez sklep , tez kursy , splecione ze sobą losy ludzi , którzy poznają się przy robotkowaniu .Mniej mi się podobała ,chyba na zasadzie , ze już coś takiego czytałam .
Fotki okladek pochodzą stąd
Czytałam "Sklep na Blossom Street" :) Książka, bardzo mi się podobała, nie mogłam się od niej oderwać - ten splot różnych postaci, które połączyła wspólna pasja. Poleciłabym ją osobom, które nie wierzą, że robótki ręczne są dla każdego :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Muszę ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje preferencje.Czemu jednak nie spróbować, gdy tak fajnie zachęcacie? Buziaczki!
OdpowiedzUsuńBez robótek nie umiesz żyć. Nawet lektury masz z nimi związane.
OdpowiedzUsuńPo takiej zachęcie, też po nie sięgnę.
Jakiś czas temu czytałam "Skrawki życia" bardzo fajna i lekka lekturka na letnie wieczory .Dzięki Tobie dowiedziałam się ,że jest jeszcze jedna książeczka warta przeczytania.Jutro zaplanowana wyprawa po lekturkę do poduszki :)
OdpowiedzUsuńUściski.