Nie będę pokazywała pasków na których ćwiczę rożne sploty, tylko to co udało się skończyć .
Kura , która kiedyś była pokazana w wersji na wałku.
Następna jest serwetka , moja ulubiona obecnie podkładka pod kawę. Ta mi dala popalić.
Robiona techniką koronki wieloparkowej , której ja jeszcze za bardzo nie potrafię .
Cały dzień zastanawiałam się jak to ugryźć , później kolejny dzień walka z materią.
Doświadczona koronkarka będzie widziała błędy, nie szkodzi . to mój wielki wyczyn.Tam gdzie pomarańczowe , nie powinno być białej nitki. Teraz już wiem jak to zrobić , wtedy jeszcze togo nie rozumiałam. Nie wiem jak Wy , ale ja mam ogromny sentyment do moich pierwszych prac , tych na których się uczę , gdzie są błędy , ale wiem ile pracy w nie włożyłam.
Ta praca mnie się nie podoba , przekombinowałam .
Do tej z kolei nie mam zastrzeżeń, za wyjątkiem tego , że już powinna być oprawiona :)
Coś z biżuterii
Również frywolitkowej pierwszy komplet od , którego zaczęłam robić bransoletki z poprzedniego wpisu .
Krzyż , który kojarzy mi się z grzechotką , ćwiczyłam dodawanie złotego sznureczka.
I dla tych , którzy dotrwali do końca hobby mojego męża :)
Piękne , podziwiam i też moze kiedyś spróbuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Boszsz:)ależ Ty jesteś zdolna:))podziwiam:)))
OdpowiedzUsuńWonderful works of art and favorite is chickens and eggs!
OdpowiedzUsuńSerwetki klockowe są niesamowicie pracochłonne.Cudne te Twoje prace. Miałam ostatnio przyjemność oglądać koleżankę przy pracy. Jak dla mnie to czarna magia.
OdpowiedzUsuńCudne prace i nawet te proste są dla mnie za trudne,
OdpowiedzUsuńna klockową to ja sie chyba nigdy nie odważę, ale tylko chyba, bo wiem co ze mnie za ziółko:)
Klockowa nie jestem, nawet nie zaczynam, ale idzie Ci wspaniale Elu, więc czekam na następne :)))
OdpowiedzUsuńMi sie tulipanki podobają :)
Podziwiam Twoją koronkę klockową. Takie cudeńka zrobiłaś. Życzę Ci powodzenia i wytrwałości. Dla mnie to czary mary i chyba jest trudniejsza od frywolitki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Piękne. Zawsze podobały mi się klockowe koronki i mam nadzieję, że kiedyś spróbuję. Tak samo jak frywolitki, nawet czółenko kupiłam i poczyniłam pierwsze próby, ale ciągle odkładam naukę na później.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Zachwycające są te koronki!
OdpowiedzUsuńCudowne klockowe koronki. Jestem w nich zakochana i na pewno się ich nauczę, nie wiem kiedy, ale nauczę. Kura podoba mi się wyjątkowo, jest cudna :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Piękna jest ta Twoja koronka klockowa :-)
OdpowiedzUsuńPiękności, jest na czym oko zawiesić ;))
OdpowiedzUsuńZachwycające są wszystkie Twoje prace. Podziwiam. Właśnie tworzę post ze zdjęciami z wystawy rękodzielniczej Nici Ariadny, na której było sporo prac tą techniką. Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są Twoje koronki klockowe! Pierwsza z serwetek bardzo mi się podoba- lubię takie esy floresy. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCuda! Mowę mi odebrało ;)
OdpowiedzUsuńRobisz male cudenka. Zdolna kobieta z ciebie:))
OdpowiedzUsuńPiękne prace, robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojęcia o co chodzi w tej koronce klockowej , to jest pewnie technika dla bardo mądrych ludzi. ale efekt jest przepiękny. Te dwie serwetki mnie urzekły , są nieziemskie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Powaliłaś mnie klockami, takie małe cóś, a działa jak kij bejsbolowy. Powiem Ci wymiatasz, znasz tyle, że jako ta co liznęła conieco, pełen szacun !! Wszystkie prace są przecudne, Twoje uwagi niesamowicie trafne i z humorkiem, ale serwetki, po tylu godzinach pracy nie używałabym jako podkładki :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne koronki! :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace!!! Bardzo interesująca technika!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń