Witam w Nowym Roku .Na wielu blogach widziałam podsumowanie ubiegłego roku .Podsumowania robiące wrażenie .Dla mnie stary Rok był taki sobie .Staram się pamiętać tylko to co dobre
.
Drutowo odpoczywałam większą część roku, wiec prac niewiele i tylko małe formy . Rok rozpoczynam od prezentacji porażki . Nie ma się czym chwalić ,ale jak zapisze to może powrócę do tego samego tematu z lepszym materiałem . Dlaczego porażka. Po pierwsze primo ten rancik przy golfie nie podoba mi się. Po drugie i najważniejsze .Ten szyjo-ocieplacz plus czapka miał być dla Michasi. .Do zakończenia wiele nie zostało . Wloczka Cashmira BD. I co ? Smarkatej się zachciało przymierzyć i powyginać przed lustrem . Efekt- wełna delikatną szyjkę żre . Kończyc nie będę bo projektów nienoszalnych to ja mam całą szufladę .Może mi ktos poradzić z czego zrobic niegryzący szal jednoczesnie szczęsliwie wytrzymać do kolejnej wypłaty .
Na pierwszej fotce komplet identyczny jak kiedyś prezentowany, jeszcze jeden zrobię i koniec z tym wzorem .
Dziękuję Wszystkim za życzenia świąteczne i noworoczne . Zamiast życzeń przepis na Dobry Rok :)
Głównym składnikiem jest zdrowie, które należy wymieszać z ogromem miłości. Dwie łyżki pomyślności, kapkę radości. Szczyptę życzliwości dodawać powoli wraz z odrobiną uśmiechu. Odsączyć z trosk i przygnębienia. Dla smaku dodać odrobinkę zaufania, według własnego uznania dodać urody lub sławy, jak kto woli. Ozdobić wszelakimi uczuciami. Piec cały rok w rodzinnej atmosferze.
Witam!Efektowny ten szyjo-ocieplacz.Ja też nie lubię gryzących włóczek.Czekam na barszczyk!
OdpowiedzUsuńŁadny szyjogrzej, szkoda, że gryzie.
OdpowiedzUsuńMy wszystkie golfiki robimy z akrylu - brzmi to strasznie, ale się sprawdzają i "piere" je w automacie. Może od nowa zrobić tylko tę część przyszyjną - czyli szyjogrzej właściwy - bo zdaje się, że tam najbardziej gryzie, albo podszyć czymś delikatnym, jaką bawełenką... a jak uznasz że gupoty wypisuję, to usuń ten komentarz, żeby mi się reputacja nie pruła, tzn. psuła.
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku, Elu.
Dziękuję bardzo za dobre słowo.
OdpowiedzUsuńBryzeida nie piszesz gupot ,bo życie samo zmusza do doboru materiału .Jesteśmy alergiczkami z reguły coś nas żre.Ta wełna ma piękne kolory idealnie pasowała mi do kurtek . Myślałam,ze przemycę . Nic to jak mawia pan Wołodyjowski .Znalazłam resztkę akrylu po sweterku malej i zrobię ocieplacz a czapkę z tego niebieskiego i musi pasować .Rozważałam podszycie ,ale moje talenty krawieckie są zbyt ubogie żeby golfik po podszyciu zachował sprężystość .
No właśnie mnie też od razu przyszedł na myśl akryl...nie jestem jego wielbicielką, ale czasem inaczej "se ne da". Dziękuję za odwiedziny, dobrze, że znów mogę Cię tu spotykać :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ten szyjogrzej, ale jak gryzie no cóż to chodzić się nie da. Ja Ci tez tak napisze jak poprzedniczki zrób z akrylu ten kawałek na szyi, a resztę zostaw.
OdpowiedzUsuńNie jestem zwolenniczka sztuczności acry i poli-czegos tam co niby grzeje, a w sumie parzy i poci, albo zimno :DDD.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam wełnę merino, delikatna i ciepła, sprawdzone :))) trzeba na nią niestety nazbierać...
Tez mam za sobą porażkę szalowa - wytworzony rok temu szal z prawdziwej wełny, którego dziecię nosić nie chciało ! :-)))