Od jakiegoś czasu marzyły mi się karczochowe dekoracje . Technika wymaga wprawy . Moja pierwsza bombka jest ze wstążki satynowej,ale ta już wygląda lepiej ,wiec zdecydowałam ja pokazać . Z plastikowej wstążki robi się o wiele łatwiej . Jutro powinny dojść zamówione stojaki i jedzie ze mną do pracy . Do nauki wykorzystałam
http://www.bazardekoracji.pl/Bombka-wstazkowa-cinfo-pol-40.html ten kursik .
W Realu była wyprzedaż takich szklaneczek . Po 90 gr ,grzech było zostawić.Już żałuję ,że kupiłam tylko cztery. Wszystko jest ok ,wstążka się przykleiła ,światło ślicznie rozproszone ,ale widać flek od kleju . Nie mam pojęcia jakiego kleju użyć , żeby nie było te brzydkiej plamy.Poniżej skromniutkie stroiki podpatrzone chyba u Florentyny.
I na koniec otulacz z poprzedniego wpisu dostał do kompletu taka czapkę .Wzór identyczny jak poprzednia czapka ,tylko poprzeczny warkocz zrobiony tak , żeby komponował się z szalem . Całość otrzyma jutro moja pani doktor , która zdiagnozowała i zoperowała moje zatoki , leczy moje dziewczyny i co rusz wyciąga nas z jakichś kłopotów .